Marsz Godności w Warszawie
Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność” ogłosiła, że 17 listopada odbędzie się w Warszawie manifestacja, podczas której Solidarność będzie się domagać:
• Systemowego powstrzymania wzrostu cen energii uzyskiwanej ze wszystkich rodzajów surowców i nośników;
• Zapewnienia godziwego (systemowego) wzrostu wynagrodzeń pracowników w szeroko rozumianej sferze finansów publicznych;
• Przyjęcia ustawy dotyczącej tzw. emerytur stażowych.
Hasło manifestacji to: „Marsz Godności”.
Zarząd Regionu NSZZ „Solidarność” organizuje wyjazd do Warszawy na marsz, zapewniając transport, flagi, kamizelki, ubezpieczenie i środki w wysokości 50 zł na obiad. Wszyscy chętni proszeni są o wypełnienie formularza zgłoszeniowego (do pobrania >>> TUTAJ) oraz o odesłanie go do sekretariatu ZR (e-mail: solidarnosc@solidarnosc.szczecin.pl). Sekretariat również udziela wszelkich informacji – tel. 91 422 74 22). Ulotka i trasa marszu są do pobrania >>> TUTAJ
Organizacje związkowe, które podejmą się własnej organizacji wyjazdu, proszone są o wystawienie faktury za transport na Zarząd Regionu.
Dane do faktury:
Zarząd Regionu NSZZ „Solidarność” Pomorza Zachodniego
al. Wojska Polskiego 113
70-483 Szczecin
NIP: 8512036152
Dlaczego Solidarność postanowiła zaprotestować? Komisja Krajowa, po spotkaniach z premierem i przedstawicielami rządu, pozyskała pogłębioną wiedzę na temat działań rządu, dotyczącą wysuniętych przez Związek postulatów. Niestety, z tych spotkań wynika jednoznacznie, że propozycje rządu nie gwarantują skutecznej ich realizacji. Zdaniem Solidarności nie chronią one społeczeństwa przed ubóstwem energetycznym, nie chronią firm energochłonnych przed upadłością, a w kontekście wysokiej inflacji nie gwarantują podwyżek dla szeroko rozumianej sfery finansów publicznych. Nie dają też jasnej odpowiedzi co dalej z emeryturami stażowymi.
W przypadku pierwszego postulatu dotyczącego cen energii zasadnicza różnica między stanowiskami rządu i Solidarności polega na tym, że rząd uruchamia cały system wsparcia m.in. dla konkretnych firm, podmiotów, organizacji, samorządów, gospodarstw domowych (wprowadzając jednocześnie limity), zamiast – czego domaga się Solidarność – systemowego zablokowania wzrostu cen dla wszystkich.
-To skomplikowane i groźne, bo w wielu przypadkach mamy do czynienia z pomocą publiczną, a ta musi być zgodna z prawem unijnym. Dla przykładu, jeśli udziela się wsparcia dla firm energochłonnych, to konieczna jest notyfikacja Komisji Europejskiej. Jeśli Komisja uzna pomoc za niezgodną z prawem unijnym, będzie trzeba ją zwrócić, a firmy takie jak huty, cementownie, zakłady chemiczne będą musiały upaść. To oznacza utratę nawet miliona miejsc pracy i nienotowane od lat dwucyfrowe bezrobocie. Zablokowanie wzrostu cen dla wszystkich będzie wymagało wsparcia jedynie dla wytwórców energii i nie będzie niosło za sobą groźby wzrostu inflacji oraz upadłości zakładów przemysłowych. Nie będzie również konieczny system dotacji, który wielu z takiego wsparcia wyklucza – mówi Marek Lewandowski, rzecznik przewodniczącego KK.
Jeśli chodzi o drugi postulat, Solidarność domaga się podwyżki dla pracowników z obszarów finansowanych z pieniędzy publicznych i to jeszcze w tym roku. Chodzi tu również o pracowników finansowanych przez samorządy. Zgodnie ze stanowiskiem związku do przyszłorocznego budżetu domagamy się podwyżek w 2023 roku na poziomie 20 proc. Tymczasem rząd proponuje w przyszłym roku jedynie 7,8, co stanowi zaledwie połowę obecnej inflacji.
W przypadku emerytur stażowych, od 10 miesięcy mrożony jest w komisji sejmowej obywatelski projekt „Solidarności”, który miał pierwsze czytanie w grudniu ub. roku. Jeszcze gorzej jest z projektem prezydenckim w tej sprawie. Ten od grudnia nie miał nawet swojego pierwszego czytania.